Przebijając się wczesnym ranem przez naturalne labirynty Cygańskiego Lasu, mijam nowoczesne osiedle. Spoglądam nań praktycznie każdego dnia. Sporo bloków z ładnymi, dużymi mieszkaniami. Obszerne balkony. Ciepłe garaże. Wygładzona droga aż do bramy wyjazdowej. Nowoczesność, czystość, nieskazitelność. Nawet ptaki tam nie srają na drzewostany. Nie wiem, czy mogą. Wiele takich osiedli powstało w ostatnim czasie na terenie polskich miast. Odwiedzając doświadczyłem. Przebywając oddychałem. Sztucznym powietrzem…
Z zainteresowania przewertowałem oferty firm zakładających owe osiedla. Za co oni chcą 250 000, 300 000 zł? Swoją drogą, ciekawe ile mogą kasować właściciele tych trzech betonowych kloców, położonych obok SP nr 5 w Czechowicach-Dziedzicach? Kiedyś stał tam stary, tajemniczy dom. Lubiłem tamtędy przechodzić. Pachniało pogaństwem, starą baśnią… Teraz? No, osiedle. Takie jakich dużo. Takie z klocków Lego. Sztuczne.
Wiele rodzin, wiele osób egzystuje w tym podobnych więzieniach. Zjeżdżają z przedpokoju wprost do garażu. Zasiadają w skórzanych fotelach, odpalają silnik. Pilotem (koniecznie pilotem!) otwierają pierwsze drzwi, później drugie. Wyjeżdżają… Praca, fitness, galeria handlowa. Wracają wieczorem. Pilot. Wjazd. Do góry. Kod. Czy oni w ogóle rozmawiali kiedyś ze swoim sąsiadem? Czy brakło im kiedyś cukru? Czy usłyszeli za ścianą płacz dziecka? Czy zobaczyli kiedyś nietrzeźwego lokatora, który zasnął na schodach, bo go żona do domu nie puściła? Czy napotkali kiedyś na klatce zziębniętego kloszarda? Wątpię. Ot, takie plastikowe trwanie. Z dala od życia, od oddychania, od prawdy. Z dala od człowieka.
Ja mieszkam sobie w skromnym bloku postawionym na plecach zmęczonego miasteczka. Czuję się dobrze. Zaraz idę na trening. Wiem, że na parterze spotkam pana Stasia i pogadamy o olimpiadzie, o kobietach, o życiu. Złoty człowiek. Wracając, będę mijał się z sąsiadką, która schodzi do piwnicy wieszać pranie. Lubię ją kokietować. Przed snem usłyszę z góry wkur…nego po robocie pana K. Oddycham. Żyję.
Nie stać mnie na piloty, na samochód i strzeżone osiedla. Ale nie smarkam żalem. Nie kaszlę zazdrością. Bynajmniej… W kieszeni mam parę groszy. Kupuję płytę Niemena. Słucham…
„Ja nie z tych wysoko postawionych grona. Nie ubolewam / wyższe są drzewa. Ludzie są nierówni, wolni na cmentarzach. Wokół czarne dusze, o błazeńskich twarzach”…
styczeń 2014