ROCKER w podróży po PLANETACH

Literatura nie zna granic, więc tuż po (nieprzymusowym) lądowaniu w miejscowości Cormòns, zajrzałem do przydrożnego sklepiku, gdzie czekał Mały książę – oczywiście w wersji włoskiej! Zapłaciłem żółtym szalem, a później podążyłem śladem i głosem dwóch odważnych dziewczynek… Uwierzyłem im, Wy też zapewne uwierzycie.

LINK