contre le Christ à Paris Kierowca co dopiero wystartował z przystanku Père-Lachaise, a jam już świadkiem zwady. Nieistotne, że w pobliżu spoczywa Chopin, Morrison, Wilde. Ideały często sięgają bruku, gdy tchnienie liryczne zostaje zduszone przez prozę życia, a precyzyjniej: brak miejsca siedzącego. Ostra wymiana zdań pomiędzy rodowitą (mniemam) Francuzką a imigrantką przypomina mi myśl zapisaną...
ROZMAWIANIE WIRUJĄCYCH SARMATÓW Znajdziesz. Wnikniesz. Zrozumiesz. I znikniesz? … Niech więc gore, Nihilu! A później zastyga. Mateusz Żyła: Czy w życiu można zrobić coś na „pstryknięcie palcami”? Nihil: (milczenie i skryty uśmiech) Naprawdę nie wiem, co odpowiedzieć. Można nagrać całkiem solidną, chuligańską płytę? Z pewnością, chociaż to nie jest nasz przypadek. Nie mogę powiedzieć, że...
WINA TRAGICZNA A CZŁOWIEK WSPÓŁCZESNY W okresie jesienno-zimowym z przyjemnością poddaję się doświadczeniuAlive&Dead at Södra Teatern. Być może tkwi w tym jakaś sentymentalna nuta, którą wyłapuję jako przeszły, chwilowy mieszkaniec stolicy Szwecji. Uderzyłbym też w inne tony Czasami mawiamy o czymś lub o kimś, że ma to trudno definiowalne „coś”. Tribulation zaliczam do takiej właśnie...
STADO GNIEWNYCH MYŚLI Nie do końca odgruzowaliśmy się z arcydzieła zagłady, a DRAGONia napiera dalej! W poprzednim materiale o tym zespole sięgnęliśmy po sienkiewiczowski ogień i miecz. Choć i tym razem ognia nie zabraknie, to jednak zagadnienie „unde malum” wymaga trochę innych środków wyrazu. O agonii wskrzeszenia, „Jerusalem” i Tadeuszu Różewiczu opowiada gitarzysta Jarek Gronowski. ...
TRZY KAMIENNE CHLEBY Królowa Olch wziemiozstępuje. Królowa Olch spogląda w Pustacie. Królowa Olch gubi się w Śnialni. Bo Królowa Olch to Ols Oddech. Lot. Szaleństwo. I SZALEŃSTWO Mateusz Żyła: „Zwiedziłam kilka miast Europy w godzinach nocnych, spałam na stacjach metra i w śpiworach rozłożonych na parkowych trawnikach i przystankach”. Lubię takie koncertowe szaleństwa. Anna...
Knajpa. Płomienie naftowych lamp. Butelki, szkło. Alkoholowa woń. Konfrontacja maskowych spojrzeń kwitowana pobłażliwym, satanicznym uśmieszkiem. Rozmyte elementy spływają cieniem w sens. Bohema. Szarpanie zimowej nocy. Żaden tam ekspresjonizm, ani też inny „-izm” „Pięćdziesięcioletni Edvard Munch, który nigdy nie był żadnym „istą”, gorąco Cię pozdrawia”. Stanisław Przybyszewski, adresat powyższego liściku, w pamiętnikarskiej książce Moi współcześni. Wśród...
MORZE PIERWOTNE, FARIDA I EKSTAZA Kilkanaście godzin przed realizacją wywiadu otrzymałem wiadomość o śmierci Romana Kostrzewskiego. Niełatwo było zebrać myśli w natłoku zdarzeń, ale Erik Danielsson okazał się niezwykle empatycznym rozmówcą. Szwedzki wokalista rozpoczął od wspomnień związanych z debiutem Kata, po czym dał się namówić na kilka wątków filozoficznych. Głównym tematem pozostał jednak The Agony&Ecstasy...
DIABOLICZNY PACYFIZM Z liderem Destruction rozmawiałem kilkanaście dni przed wybuchem wojny za wschodnią granicą. Polityczne powietrze w Europie było już jednak bardzo gęste, dlatego też – oprócz wielu tematów związanych z historią niemieckiej legendy i jej nową płytą Diabolical – rozprawialiśmy o nadziei, która podobno umiera ostatnia. Być może tytułowy, oksymoroniczny epitet pozostaje jedną z...
SZEPTY O STRACHU We Wrocławiu królowała tego dnia iście wyspiarska pogoda. Wicher, ziąb, deszcz i dreszcz. Wszedłem jednak do Guinness Pub w niezłym nastroju, bo z torbą przemoczoną klechdami, bajkami o Staruchu i zmarzniętym, głodnym dyktafonem. Chwilę później sąsiedni stolik zajęła starsza para Anglików – jak się okazało – zagorzałych fanów Leeds United. Ku niezadowoleniu...
WYTRAWNA WINA DIONIZYJSKICH PLĄSÓW Dajmy Parandowskiemu już święty spokój. Rzućmy okiem na to: „Oprócz niewątpliwych momentów łagodności Dionizos objawia się ludziom w przerażającej, a przynajmniej oszałamiającej dziwności, w szaleństwie przekraczającym granice zwykłego ludzkiego doświadczenia. Także w ogłuszającej wrzawie ekstatycznych krzyków bachtanek i jego samego. Już wiemy, że Dionizos to Bromios, „Rozgłośny”. Cały bór rozbrzmiewa wołaniem...
KRZYŻOWANIE OSTRZY I PROROCTWA JANA Nie kto inny jak właśnie polski reżyser wpłynął jednym ze swoich filmów na pewną niemiecką kapelę, która natychmiast po seansie porzuciła pisanie o czarnym demonie, żołnierzach piekła, a jeśli już była mowa o zesłaniach, to tylko tych na szerokie wody. Running Wild od 1987 roku, czyli premiery kultowego pirata o...
W Szwecji opijają trzydziestolecie Marduk, ale przecież nie możemy zapomnieć, że trzydziestkę świętuje również pewien zespół z gdańskim rodowodem. Sformułowanie: „pewien zespół” jest tu oczywiście celowym eufemizmem, przejawem bezczelności (tak typowej dla solenizanta), bo przyjdzie nam przecież opowiedzieć o światowej maszynie, której rozpęd zatrzymała pandemia. „Only sky is the limit”– zwykł mawiać wciąż nienasycony lider...
OBŁĘD, BECKETT, „TO” „Zaczęło się od starego łóżka, cośmy na nim we trzech sypiali”. Kojarzycie? Zbyt drobiazgowy redaktor wykreślił z cytowanego zdania istotny element, co zresztą dość mocno zdenerwowało autorkę, która w oryginale Naszej szkapy zapisała: „Zaczęło się to od starego łóżka” To – czyli co dokładnie? Spotkaliśmy się końcem wakacji w Katowicach. Dwóch na...
JAK PUNK TO ATTILA Węgry były naszymi bezpośrednimi sąsiadami od X do XX wieku i aż dziw, że po ponadtysiącletniej zażyłości nadal potrafimy kroczyć ramię w ramię jak te bratanki, którym blisko „i do szabli, i do szklanki”. Co prawda ów spacer przypomina czasami – by przywołać jeden z tytułów złotej ery polskiego rocka –...
NOISE DUNAJEM W MUSICK Końcówka marca. Przedpołudnie. Słońce nad Warszawą już dość wysoko. Przyjemnie, ciepło. Wyłażę z Centralnego Uber czy spacer? Zestaw drugi. Kilkanaście minut pieszej wędrówki i jestem już na Ochocie. Zamawiamy kawę, atakujemy pobliski park, by tam porozmawiać o dziennikarstwie, prasie, muzyce. Bez napięcia, bez sztandarów, choć pewnie z ukrytą świadomością, że Łukasz...
RZECZY PRZESILENIE Podążałem krakowskimi ulicami bez maski, ale z nadzieją. Czy tylko mnie przeszył wzrok tajemniczej krasawicy? Bynajmniej. Przyznajcie się, że dość chętnie wracacie do wywiadu z 31 numeru, gdzie poważnym dżentelmenom w skórach towarzyszy zwiewna piękność w kwiecistej sukience. Liczyłem (pewnie jak wielu ukrytych wielbicieli) na spotkanie, ale zdałem sobie sprawę, że przecież Rzeczom...
CZASZKA NAD BELO HORIZONTE Wypadałoby mi na rozgrzewkę naszkicować jakiś tekst, ale po co? Niech lepiej szkicuje fachowiec. I to nie tylko wstęp, bowiem równie świetnie radzi sobie z rozwinięciem, jak i ostatnią kreską. Wiedzą o tym w obozie Watain, wiedzą w Ghost, wiedzą w Deicide. Ogólnie Wiedzą w świecie. Mateusz Żyła: Od 14 marca...
Należałoby wzorem Czepca rozpocząć od legendarnego pytania: „Cóż tam, panie, w polityce?”. Nie jestem jednak Czepcem, a mój szanowany rozmówca nie jest Dziennikarzem (choć nie tak dawno prowadził jeszcze audycje w Radiu Kraków), więc dosłownie uciekliśmy od typowo „Weselnego” początku, choć później i do dzieła Wyspiańskiego, i do spraw politycznych przyszło nam nawiązać. Przed państwem...
„Ratunku! To jedno pragnienie rozdarło oślepiającą błyskawicą opary mgieł, które jej mózg zaległy – świtać w niej poczęło Krwawą czerwienią słońca wschodzącego oblane, budziły się w mroku zasnute wysepki myśli, z zasłon mgieł wyłaniały się zwolna niejasne jeszcze wspomnienia. Wszystkie siły zebrała, by jasność, która się w niej nagle stała, ogarnąć, opanować. Ależ nie –...
GENESIS Z DUCHA I RYKU Welury, znoszone dżinsy, koszulka i nieodłączna katana. Na ramieniu przewieszona torba wyszyta na maszynie przez wspaniałą mamę. Długie, czarne (powoli już zsiwiałe) pióra oraz długa, czarna (powoli już zsiwiała) broda. Latem czy zimą – bez zmiany wizerunku i lekko przygarbionej postawy – czeka na przystanku autobusowym, by wyruszyć do fabryki...
Kilka lat temu natrafiłem w „Polityce” na rubrykę muzyczną Wojciecha Manna. Ceniony dziennikarz zaproponował wtedy czytelnikom album BLUES PILLS. Skusiła mnie nie tylko nazwa zespołu, ale i okładka – łącząca secesję z klimatem San Francisco 1967 roku. Kupuję więc płytę, wkładam do odtwarzacza, no i Nie było co zbierać. Co prawda taką muzykę już grano...
Mam kochanych sąsiadów. Kilka dni przed ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem w necie pojawił się utwór Burning Churches. W nocy z 25 na 26 grudnia przekroczył on w moim mieszkaniu wszelkie akceptowalne poziomy głośności. Niejednokrotnie. Jak obyło się bez interwencji służb ziemskich i boskich? Nie mam pojęcia. Być może zadziałała świąteczna magia. Podobnie rzecz miała się z...