“Hewi Metal Pany!”. Poszukiwanie szczęścia i śmiech w polskiej muzyce heavymetalowej

I

Forma ekspresji wykorzystywana przez grupy heavymetalowe, łącząca „ciężkie, hałaśliwe brzmienie gitar, poparte bardzo szybkim i ostrym rytmem perkusji” i krzyk wokalisty (tzw. jedną z dyscyplin śpiewu ekstremalnego) spowodowała pewien dysonans percepcyjny nie tylko wśród niedostosowanego do takiego natężenia dźwięku odbiorcy, ale również w środowisku naukowców czy też krytyków muzycznych. Andrzej Dorobek w artykule pt. U źródeł nowoczesnej sztuki rockowej. Muzyczna psychodelia w wariancie brytyjskim pisał:

Bo też przypatrzmy się tylko współczesnemu thrash metalowi, black metalowi, death metalowi (właściwe dodać). Proporcji, harmonii, symetrii czy w ogóle piękna w sensie tradycyjnym być tu po prostu nie może, monolityczność stylu i brzmienia jest doprawdy przygnębiająca, a rejestr estetycznych kategorii wyrazu ogranicza się w zasadzie do chamskiej agresji, której elementarne prostactwo z punktu wyklucza jakąkolwiek prowokację.

Trudno wskazać temporalny przedział przymiotnika: „współczesny”, jakim posłużył się badacz. Powyższa wypowiedź – zresztą dość subiektywna – wydaje się jednak potwierdzać skalę nieporozumień w dyskursie o muzyce heavymetalowej. Zaburzenie harmonii i wytworzenie dźwiękowego chaosu niweluje – według autora – możliwość poczucia estetycznego piękna. We właściwym zrozumieniu omawianego gatunku należałoby wziąć pod uwagę, iż właśnie przekroczenie rejestrów, przełamanie liniatury jest jednym z elementarnych, świadomych zabiegów heavymetalowych twórców – w znacznym stopniu zbieżnych z narracją, hierarchią wartości translokowaną w warstwie tekstowej utworów. Ponadto, środowisko związane z heavy metalem, od czasów zarania tej muzyki, jest poddawane wyjątkowej stereotypizacji. To pokłosie wyboru części zespołów scenicznej autoprezentacji (m.in. czarne odzienie, rekwizyty sceniczne: pentagram, odwrócony krzyż, trumna) oraz tematyki tekstowej oscylującej wokół czarnej magii, okultyzmu, satanizmu – niejednokrotnie błędnie interpretowanej. Warto jednak zauważyć, że już kilka lat przed erupcją i intensyfikacją owych treści,  artyści heavymetalowi byli posądzani o ideologiczne związki z filozofią satanistyczną. W efekcie prekursor polskiej muzyki heavymetalowej – TSA musiało wyjaśniać, iż nazwa zespołu nie jest skrótem wyrażenia: Tajne Stowarzyszenie Antychrysta, lecz: Tajne Stowarzyszenie Abstynentów. Istnieje wiele przykładów tego typu nieporozumień, które bywają powielane nawet w środowiskach naukowych, czego przykładem jest książka Religia rocka. Ciemna strona muzyki rozrywkowej Sławomira Hawryszczuka. Autor zauważa satanistyczne akcenty już w działalności twórczej The Beatles i The Rolling Stones, natomiast skrót AC/DC nabiera nowego sensu znaczeniowego: to już nie powszechnie znany symbol oznaczający alternating current/direct current (prąd zmienny/prąd stały), lecz „Antychrystusowa Śmierć Chrystusowi”. Przytoczony sposób argumentacji i taka perspektywa rozumowania w jakimś stopniu doprowadziła do sytuacji, że o ile możliwa jest medialna dyskusja o muzyce heavymetalowej, to tylko w oparciu o jej demoniczne konteksty. Nie można ignorować radykalnych postaw, szczególnie tych kojarzonych ze szwedzkim i norweskim metalem, mając jednak na uwadze zaproponowany temat, skupię się wyłącznie na środowisku muzycznym w Polsce. Jak zaznacza Marcin Michalak w publikacji Muzyka rockowa w świadomości i edukacji młodzieży gimnazjalnej:

Polską odmianę heavy metalu zainicjowały grupy: TSA, Turbo, Hunter. Muzyka metalowa w specyficzny sposób wyrażała frustracje młodego pokolenia i zyskiwała coraz szerszy krąg wielbicieli. Status zespołu kultowego zyskał katowicki Kat – prekursor polskiego black i thrash metalu.

Roman Kostrzewski, lider zespołu Kat, jak i Adam „Nergal” Darski z grupy Behemoth, należą do najbardziej kontrowersyjnych (a raczej znanych w środowisku) polskich twórców. Kostrzewski jako pierwszy w krajowym heavy metalu uruchomił w tekstach motywy satanistyczne. Darski wzmocnił antychrześcijański przekaz, m.in. poprzez niszczenie Biblii w trakcie koncertów. Najbardziej aktualnym tematem medialnym związanym z muzyką metalową pozostaje oprawa graficzna najnowszej płyty Behemoth I Loved You And Your Darkest oraz odwołanie – w wyniku presji politycznej i kościelnej – Metal Doctrine Festival w Piekarach Śląskich. W tym miejscu należałoby zastanowić się nad kondycją rudymentarnej wartości demokracji, czyli wolności słowa w sztuce, jednakże nie jest to tematem niniejszego tekstu. Niewątpliwie jednak heavy metal jest obciążony swoistym brzemieniem ideologicznym, a także świadomym wyborem określonej poetyki, estetyki i formy ekspresji, które ulokowały tę muzykę po „ciemnej stronie mocy”. Z drugiej strony, analizując poziom literacki omawianego gatunku muzycznego, warto uwolnić się od motywów związanych z symboliką sataniczną, jak i atmosferą mroku. Wydaje się, że w polskiej muzyce heavymetalowej można dostrzec wiele światła, radości, śmiechu, a nawet przejawów satyry i parodii (tudzież autoparodii).

II

Protektorzy języka polskiego w tekstach zespołów heavymetalowych nie mogą czuć się usatysfakcjonowani, ponieważ większość polskich grup, zarówno tych najbardziej reprezentatywnych (m.in. Acid Drinkers, Behemoth, Vader, Decapitated), jak i wywodzących się z undergroundu (m.in. Confident, Exorcist, Imperator, Slashing Death) posługuje się angielszczyzną. W efekcie filolodzy zajmujący się analizą polskich utworów heavymetalowych mają do czynienia z dość wąskim materiałem badawczym. Nie oznacza to jednak, że nie warto podjąć próby analizy, bowiem treści zawarte w twórczości muzycznej takich zespołów jak: TSA, Kat, Turbo (należących do tzw. Wielkiej Trójcy Polskiego Metalu), Jaguar, Hunter czy choćby sosnowiecki Frontside – nieraz nawiązują intertekstualny dialog z historią literatury i filozofii. Tekst stanowił dla polskich heavymetalowców, ze szczególnym uwzględnieniem wokalistów i autorów tekstów, integralną część przekazu. Marek Piekarczyk (TSA) w rozmowie z dziennikarzem czasopisma „Teraz Rock” wyznał:

Zawsze podchodziłem do pisania tekstów bardzo poważnie, bo to jest coś, co zostaje. Każdy tekst to takie małe opowiadanie. Pisarze piszą książki, a tekściarz musi to samo zawrzeć w jednym krótkim tekście (…). Piosenka jest okazją, aby powiedzieć to, co się myśli i czuje. Jeśli coś odkryję, to powinienem o tym powiedzieć. To są bardzo ważne sprawy, jak miłość, przyjaźń, nadzieja czy wiara. O tym chcę śpiewać, więc o tym piszę moje teksty.

Paweł Grzegorczyk, lider zespołu Hunter, również zwrócił uwagę na istotę tekstów w heavymetalowym przekazie: „Kiedyś wielkie wrażenie zrobiło na mnie TSA. Takie piosenki jak Biała śmierć, Trzy zapałki czy 51 sprawiły, że zrozumiałem, że można śpiewać o rzeczach ważnych, a nie tylko o motocyklach i rycerzach”. W książce pt. Rewolucja Rocka. Semiotyczne wymiary elektrycznej ekstazy Marcin Rychlewski napisał, że „teksty rockowe koncentrują się najczęściej wokół tematyki miłosnej, ewentualnie stanowią wyraz buntu pokoleniowego i społecznego”. Należałoby dodać, iż niejednokrotnie nawołują też do afirmacji życia jako bezcennego daru.  

III

Znaczna cześć odbiorców muzyki rockowej przyjmowała postawę nonkonformistyczną jako formę sprzeciwu wobec niesprawiedliwości, obłudy społecznej i lokowała siebie na marginesie społeczeństwa wskutek niezrozumienia czy też braku akceptacji. Jedynym azylem pozostawały więc autonomiczne tereny percepcji muzycznej, a oznakę „bycia-w-świecie” stanowiły kontakty pomiędzy tymi terenami, także na linii: artysta-odbiorca. W polskich tekstach heavymetalowych zwraca uwagę intensyfikacja walki o prawo do szczęścia wykluczonej jednostki i próba zmobilizowania jej do życiowych działań. W tym miejscu warto przytoczyć fragmenty kilku utworów TSA, Turbo i Huntera:

„Gdy rano otworzysz oczy i spojrzysz na świat /

Pomyśl, że właśnie Ty możesz być w życiu kimś (…) /”  [TSA, Plan życia];

„Pokaż wreszcie co potrafisz / na co Cię stać! /

Nie bądź taki przestraszony /

bo dla Ciebie jest ten popieprzony świat” [TSA, Na co cię stać];

„Na co czekasz? / Powiedz mi – na co czekasz? /

Myślisz, że za Ciebie ktoś / Zmieni na lepsze twoje dni?” [TSA, Wielki cud];

„Nie załamuj rąk / gdy ciągle silne są /

Spróbuj przebić mur i sięgnij dłonią chmur /

Sam nie wiesz ile siły masz” [Turbo, Przebij mur];

„Rozpal czas – jest wieczny – niech płonie/

Zadziw świat pochyli się w pokłonie /

Zmieniaj los – uskrzydli Cię” [Hunter, O wolności].

Autorzy nawołują „ty” liryczne do wytężenia woli, przezwyciężenia egzystencjalnej ataraksji i podjęcia próby poszukiwania obszaru, w którym jednostka czułaby się usatysfakcjonowana. Receptę na smutek i krępujące poczucie alienacji może stanowić:

  1. zabawa, szaleństwo w obrębie zaufanej wspólnoty ukształtowanej choćby pod wpływem fascynacji rockową muzyką: „Hej dziewczyno! Baw się z nami! / Cały świat oszalał już / My dla ciebie przecież gramy / Bo ty też chcesz rocka czuć!” [TSA, TSA Rock]; „Kiedy widzę was / tańczących pod nasz rytm / Z naszych ust rozbrzmiewa wrzask / Ten wrzask to piękny hymn” [Destroyers, Źli];
  2. arkadia: „Chciałbym kiedyś móc / zbudować wielki dom / Tak ogromny żeby miał / jasnych okien sto / W środku wielki stół / Na nim świeży chleb / Żeby moi przyjaciele chcieli mieszkać w nim” [TSA, 52 dla przyjaciół]; „Popatrz jak tęcza wita nas radośnie / Zostawmy wszystko w tyle i chodźmy tam / Kwiaty miłości pieszczą bose stopy / Zbudujmy więc krainę gdzie miłość trwa [Stos, Promień nadziei];
  3. miłość i erotyzm: „Bojowy ryk nas już zjednał / Zbiorowa kąpiel, głodny seksu dom / I cichy sonet morza dusz / Szatanie słodko mi tak” [Kat, Diabelski dom, cz. III]; „Lecz robisz to, bo jest ci dobrze / Jesteś słodka! Brak mi słów / Czysta rozkosz, dotyk twoich ust / To french love!”[TSA, Francuskie ciasteczka]. Fascynacja erotyką jest widoczna także w innych tekstach TSA, m.in. Ona to lubi, Sex Blues.

Należy wreszcie dodać, że – oprócz wyżej wymienionych elementów – artysta heavymetalowy może jawić się jako demiurg, który dokona tzw. przewrotu nastrojowego, wprowadzi kategorię śmiechu jako elementarną w relacjach międzyludzkich i nauczy tym samym dystansu do „poważnych” – indywidualnych i ogólnych – spraw życiowych:

Mam w głowie bardzo dziwny plan / Chcę śmiechem zarazić świat /

Jeśli dobrze zastanowić się / to nasze życiu śmiechu warte jest /

Niech każdy clownem stanie się / Takim co śmieje się i nie zna łez /

I już od dziś nauczyć mogę was / Z samego siebie jak się można śmiać.

Sztuka heavymetalowa, zgodnie z przesłaniem zacytowanego tekstu, potrafi uwolnić się od pompatycznego jarzma i odnaleźć się w zupełnie innej konwencji – konwencji satyryczno-parodystycznej.

IV

Działalność i twórczość zespołu Nocny Kochanek pozostaje fenomenem socjologiczno-kulturowym. W ubiegłym i bieżącym roku grupa podczas trasy promującej jej drugi album Zdrajcy metalu zagrała sześćdziesiąt dwa koncerty, z czego na pięćdziesiąt trzy z nich bilety zostały wyprzedane już kilka dni przed występem. Przystanek Woodstock 2017 stanowił preludium tej popularności:

Ale takich tłumów, jakie stawiły się na koncercie jajcarsko-metalowego Nocnego Kochanka, za dnia na Przystanku Woodstock jeszcze nie było. Sam Jurek Owsiak, śpiewający na scenie fragment jednego z hitów grupy, najwyraźniej nie mógł wyjść z podziwu, że wszyscy pod sceną śpiewają każde słowo każdego (…) utworu. Kochankomania to obecnie ogólnopolski fenomen, który dał o sobie znać najsilniej właśnie w Kostrzynie.

W trakcie tegorocznego festiwalu koncert Nocnego Kochanka zgromadził pod sceną siedemsettysięczną publiczność. Tuż po sztuce Jerzy Owsiak poinformował o nowym rekordzie Przystankowej frekwencji. Muzyka Nocnego Kochanka nawiązuje do heavymetalowej tradycji spod znaku: Judas Priest, Iron Maiden, Helloween, Black Sabbath, AC/DC, jednakże źródłem sukcesu wydaje się być oryginalność i parodystyczne ujęcie sztuki zarówno na poziomie tekstowym, jak i semiotycznym (okładki płyt). Należy wspomnieć, iż pierwszym polskim zespołem heavymetalowym wykorzystującym tego typu konwencję był Acid Drinkers. Humorystyczne usposobienie zespołu Tomasza „Titusa” Pukackiego niejako odświeżyło polską scenę rockową, a grafikę i muzykę zarejestrowaną na albumach: Are You A Rebel?; Dirty Money, Dirty Tricks czy High Proof Cosmic Milk charakteryzowały innowacyjne pomysły. Aktualna skala popularności Nocnego Kochanka po części wynika z doświadczeń, śpiewającego w języku angielskim, Acid Drinkers. Wybór potocznej odmiany języka polskiego w tekstach, uruchomienie tematów pospolitych, groteskowy styl – spowodowały, że Nocny Kochanek wypełnił lukę w polskiej muzyce heavy metal, a nawet zainteresował tym gatunkiem odbiorców o odmiennych preferencjach muzycznych. 

Hewi Metal – tytuł debiutanckiej płyty Nocnego Kochanka nawiązuje do kanonicznych albumów metalowych (m.in. Heavy Metal Thunder Saxon, Heavy Metal Maniac Exciter, Heavy Metal World TSA), ale jednocześnie – poprzez spolszczenie pisowni – ukrywa cel nadrzędny, jakim jest komediowe ujęcie nie tylko historii gatunku, ale również subkultury metalowców ze szczególnym uwzględnieniem wyglądu jej przedstawicieli. Tego typu autoparodię reprezentuje utwór Wakacyjny:

We włosach czuję jak wieje wiatr / A słońce mocno świeci

Zakładam skórę, zaciskam pas / To plaża morska Szczecin /

Oooo! Nadchodzi lato / Oooo! Świecę gołą klatą /

Oooo! Założyłem glany / Oooo! Hewi Metal Pany! [NK, Wakacyjny].

Wątek ośmieszający image metalowców jest kontynuowany na drugim albumie Nocnego Kochanka:

Włosy na wietrze rozwiane / Kleją się słodko jak miód /

Dwa słowa wyhaftowane z moich ust /

Dżentelmeni metalu / Tani wino to jest sztos /

Dżentelmeni metalu / W pogo rozjebany nos /

Dżentelmeni metalu / Hewi Metal, krew i pot (…)

Długie glany cały rok / A nie tylko na Woodstock [NK, Dżentelmeni metalu].

Oprócz ironicznych obrazów przedstawiających fanów heavy metalu jako ludzi z przetłuszczonymi włosami, skłonnymi do konsumpcji taniego alkoholu, podmiot liryczny ironicznie zwraca uwagę na emocjonalne przeżycia metalowców w procesie muzycznego odbioru. Tytułowymi dżentelmenami metalu są ludzie, którzy maksymalnie angażują się w sztukę nieraz narażając się na niebezpieczeństwa (stąd zestawienie: heavy metal – krew, pot),. Wydaje się również, że to osoby autentyczne, wierne swoim poglądom i ideałom. Teza  okazuje się jednak pozorna, ponieważ wielu reprezentantów ulega fascynacji trendami, modami:

Jakiś czas temu to zauważyłem / Czarne koszulki na białe zmieniłeś /

A miałem cię kiedyś za swojego brata / Słuchaliśmy razem Maidenów i KATa /

Obciąłeś włosy, nie nosisz glanów / stałeś się dla mnie zdrajcą Metalu /

Kurtkę skórzaną kupioną na raty / Bez żalu oddałeś matce na szmaty /

Zdrajca metalu! [NK, Zdrajca metalu].

Powyższy fragment wydaje się być satyrycznym komentarzem do współczesnych decyzji części pokolenia dojrzewającej w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a ukształtowanej przez Festiwale Muzyków Rockowych w Jarocinie czy też Metalmanie. Wiele radykalnych postaw, poglądów charakterystycznych dla tamtych czasów uległo zaćmieniu i przegrało z „racjonalnymi” decyzjami powodującymi komfort i stabilizację życiową. Podmiot liryczny – zgodnie z formułą satyry – nie ocenia pejoratywnie ocenianych, lecz… oceniających, piętnując ich hermetyczny styl rozumowania. Wydaje się również, że w tekście Zdrajcy metalu odbiorca ma do czynienia z czymś, co Swietłana Bojm nazwała „nostalgią refleksyjną”, która to „rozkoszuje się mgiełką przeszłości i gorzko-słodkim ukłuciem odczuwanego braku”.

Teksty Nocnego Kochanka wyraźnie nawiązują do popularnych motywów heavymetalowych, m.in. satanicznych i baśniowych – jednakże w ich ujęciu podlegają one groteskowej modyfikacji. Figura diabła i powiązane z nią demonologiczne rytuały znacząco odbiegają od satanistycznych wzorców.

Spotkali się odbębnić czarną mszę / Był także on pogromca wszelkich błon /

To był diabeł z piekła / Szesnaście lat już łby gołębiom jadł /

Z lumpeksu czarny płaszcz / zroszona wąsem twarz /

To był diabeł z piekła [NK, Diabeł z piekła].

Struktura muzyczna i intonacja wokalna powyższego utworu parodiuje wzorce charakterystyczne dla black metalu. Figura diabła i rytuały demonologiczne przedstawione są w tekście w równie karykaturalny sposób. Diabeł, który jest symbolem ciemnych mocy w black metalu, tutaj jawi się jako wyobrażony błazen, natomiast zatrważająca czarna msza przypomina scenkę rodem z teatrzyku szkolnego. Nocny Kochanek, jak wspomniałem wyżej, podejmuje również dialog z „rycerskością” heavy metalu – na Zachodzie reprezentowaną głównie przez zespoły Saxon, Dio, Manowar, Amon Amarth, w Polsce – Turbo i Dragon. I tak miejscem akcji Wielkiego wojownika (nawiązanie do płyty Ostatni wojownik Turbo) jest las, bohaterem – heroiczny rycerz:

Elfy i trole mnie prowadzą / nigdy nie cofam się wstecz /

Dziewice ciało me muskują / Gdy z pochwy wyciągam miecz /

Oooo! Wielki wojownik – ogień i stal / Wielki wojownik – płomień i żar /

Oooo! Wielki wojownik – stoi we krwi /

Wojownik – zabija smoki jak zły  [NK, Wielki wojownik].

Podobną konwencję zastosowano w utworze pt. Smoki i gołe baby z tą różnicą, iż podmiot liryczny skarży się na zawrotne tempo muzyczne przypominające pędzącego na koniu rycerza oraz sceniczny strój, które nie pozwalają w subtelny sposób przekazać legendy o roznegliżowanej kobiecie i smoku („Zapiszczę wysoko (…) melodię o babie i smoku / Ty myślisz, że śpiewam / a ja z bólu krzyczę / Gdy spodnie ściskają mnie w kroku”). Niejako tożsamym utworem i kabaretową syntezą powyższych interpretacji jest Legenda zespołu Frontside:

Smoki, smoki / Ja tu wszędzie widzę smoki /

Diabły, diabły / Ja tu wszędzie widzę diabły /

Ogień i siarka, więcej smoły [F, Legenda].

Fragmenty utworów heavymetalowych, szczególnie te zacytowane w czwartej części artykułu, mogą być przykładem grafomanii czy też – przywołując słownictwo dra Andrzeja Dorobka – „prostactwa”, jednak obiektywna ocena analizowanego zjawiska kieruje w stronę hipotezy, wedle której konwencja humorystyczna nie pozwoli muzyce metalowej na stagnację, a zabiegi satyryczne ochronią ten kontrowersyjny gatunek przed zamknięciem w patetycznej formule i przewidywalnej ekspresji. Entuzjastyczna reakcja na twórczość Nocnego Kochanka utraci moc z biegiem czasu, jednak już teraz może stanowić interesujący dokument o zapotrzebowaniach estetycznych części polskiego społeczeństwa, której ludyczne pragnienia zostały zaspokojone w kalekim pod względem ortograficznym i gramatycznym haśle: „Hewi Metal Pany!”.        

***

Artykuł w pełnej wersji:

„Hewi Metal Pany!”. Poszukiwanie szczęścia i śmiech w polskiej muzyce heavymetalowej, [w:] O szczęściu. Konteksty radosne, red. A. Szawerna-Dyrszka, I. Gielata, Katowice 2020, s. 171-189.